O tym, dlaczego przeczytałam tylko 2 książki, czyli podsumowanie stycznia i TBR na luty
Zapewne jest ona zmorą każdego studenta: godziny siedzenia nad książkami (bynajmniej nie tymi czytanymi dla własnej przyjemności), stres, czekanie, frustracja przemieszana z nadzieją, hektolitry kawy i brak czasu na cokolwiek innego niż uczenie się. Tak! To ONA, sesja.
Sesja- depresja, jak to się mówi. U mnie nie było lepiej. Na początku stycznia przeczytałam jedynie "Misery" S. Kinga, a potem...nic. Dopiero ostatniego dnia miesiąca dokończyłam jeszcze "Wyczarowanie światła" V. E. Schwab. Według mnie ten styczeń to całkowita porażka, jeśli chodzi o czytanie. Pod względem naukowym jest dosyć satysfakcjonujący, bo miesiąc nauki nie poszedł na marne, więc chociaż tyle mam z tej całej sytuacji pocieszenia. Co nie zmienia faktu, że z utęsknieniem czekałam na ostatni egzamin, żeby w końcu móc się odprężyć i poczytać w końcu coś niezwiązanego ze studiami.
W styczniu, jak już zdążyliście wywnioskować przeczytałam 2 książki. Były to:
W styczniu, jak już zdążyliście wywnioskować przeczytałam 2 książki. Były to:
- Misery (Stephen King)- przeczytałam z polecenia koleżanki ze studiów. Z jednej strony powieść ta podobała mi się warsztatowo oraz fabularnie, postaci były bardzo ciekawie skonstruowane i wielowymiarowe, jednak z drugiej strony zabrakło mi tego "czegoś". Albo to po prostu nie moje klimaty. Mimo wszystko zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie, żeby pisać o takich rzeczach. Ale przynajmniej teraz już wiem, dlaczego ludzie uwielbiają Kinga. Jak dla mnie 7/10.
- Wyczarowanie światła (V. E. Schwab)- mam w planach recenzję całej trylogii, więc nie będę się rozpisywać. Jedynie zdradzę Wam, że kocham Schwab za te książki.
Lista przeczytanych jest bardzo krótka, ale za to mam wolne do 20 lutego i to będzie ten czas, kiedy nadrobię wszystkie zaległości. Już nie mogę się doczekać! W ramach nagrody zamówiłam sobie wczoraj książki i już dzisiaj one do mnie trafiły, więc... wow. Najszybsza paczka jakąkolwiek dostałam w ciągu całego życia. Także już wiem, gdzie będę robić kolejne książkowe zakupy. Uprzedzając pytania: zamawiałam lektury na stronie Świata Książki. Polecam! W związku z tym mój TBR na luty uległ odrobinę zmianie. A prezentuje się on tak:
- Marzyciel (Laini Taylor)- nie słyszałam o tej książce jeszcze ani jednej złej opinii, a oprócz tego, pod koniec lutego ma się ukazać drugi tom tej serii, więc to tym bardziej "ostatni dzwonek" na nadrobienie lektury.
- Angielski pacjent (Michael Ondaatje)- ostatnio nadrabiam filmowe klasyki, do których zalicza się również ekranizacja "... pacjenta". Chyba nie muszę dodawać, że najpierw chciałabym przeczytać książkę, a dopiero potem obejrzeć film i je porównać.
- Wielka samotność (Kristin Hannah)- bardzo polubiłam "Słowika" tej autorki, a słyszałam, że "Wielka samotność" jest jeszcze lepsza, dlatego też nie mogę już dłużej zwlekać z jej przeczytaniem!
- Setna królowa (Emily R. King)- na początku myślałam, że to historia w stylu "Wspaniałego stulecia", ale po przeczytaniu opisu, dotarło do mnie jak się myliłam. Bardzo lubię książki, w których bohaterka/i muszą walczyć "o swoje" w świecie zdominowanym przez mężczyzn, więc i obok tej powieści nie mogłam przejść obojętnie.
- Wielki Gatsby (F. Scott Fitzgerald)- sytuacja podobna do tej z 'Angielskim pacjentem": najpierw książka potem film. A poza tym wstyd nie znać Gatsby'ego! Mam wrażenie, że już każdy przeczytał tę książkę, a ja jeszcze nie. Zdziwiło mnie tylko, jaka ona jest cienka.
- Opowieści z piasku i morza (Alwyn Hamilton) - bardzo polubiłam "Buntowniczkę z pustyni", dlatego uznałam, że to będzie miły powrót do świata z tej serii.
- Syrena i pani Hancock (Imogen Hermes Gowar)- przyznam, że do zakupu tej książki skłoniło mnie jej piękne wydanie. Kiedy zobaczyłam ją u kilku osób na Instagramie, stwierdziłam, że muszę tę powieść mieć i przeczytać jak najszybciej. Mam nadzieję, że treść będzie równie piękna, co okładka.
Są to książki, które chcę przeczytać priorytetowo. Jak znam siebie, to przy tej ilości wolnego czasu będzie ich trochę więcej, ale w tym wypadku dobiorę sobie lektury zgodnie z nastrojem i chęciami. Natomiast te wymienione to moje Must Read. Planuję napisać recenzję każdej z nich, oprócz numeru 6, więc możecie ich oczekiwać w najbliższym czasie.
Chyba poruszyłam wszystkie najważniejsze kwestie, więc nie przedłużam i lecę czytać. Koniecznie dajcie znać, jak styczeń wyglądał u Was!
U mnie narazie czytanie leży i kwiczy ale apetyt rośnie z każdym dniem, żeby czytać i czytać. Piękny post 😊 mam w planach przeczytanie do końca chylke, potem zabiorę się za mentaliste Hitlera, Lot ćmy. Jest tak dużo zacnych pozycji 😊
OdpowiedzUsuńDużo książek, a czasu tak mało :)
UsuńU mnie w styczniu udało się przeczytać 3 książki i miliony notatek :D też cierpiałam na sesję, ale wielkimi krokami już zbliżają się ferie i tak jak Ty, planuję nadrobić zaległości. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńferie to jedyne, co może nam wynagrodzić godziny nauki i nieczytania :)
UsuńJejku, ambitne plany na luty! Spokojnie, ja też przeczytałam tylko dwie książki i to jeszcze tak, że "Lalkę" zaczęłam w grudniu i w styczniu skończyłam, a "Tajemnice pielęgniarek" zaczęłam w styczniu, a skończyłam w lutym, ale dopiszę je do stycznia, żeby nie było tak goło :P w międzyczasie zaczęłam jeszcze "Srebrną zatokę" Jojo Moyes, ale nie doczytałam nawet do połowy, bo coś ostatnio mi nie idzie czytanie... Może się uda to jakoś poprawić w lutym? Kto wie :P
OdpowiedzUsuńBuziaki, Iza
isabelczyta.blogspot.co
Ps.Gratuluję zdania sesji!!
Nie ma co się zmuszać na siłę. Jeśli czytanie nie idzie, to może jest to dobry moment na nadrobienie seriali lub filmów? :)
UsuńPs Dziękuję! :)
Bardzo dobry pomysł! <3
UsuńNie ważne ile, zwane że jest - nie ma co się przejmować, 2 książki to tez świetny wynik :D Z Twojego TBR na luty czytałam tylko "Opowieści z piasku i morza" (idealne dopełnienie serii!) oraz "Setną królową" (cudo! Uwielbiam!) :D Miłego czytania życzę! :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli