"Vengeful: Mściwi" czyli wyczekiwana kontynuacja "Vicious" - recenzja

Jeśli czytaliście moją recenzję "Vicious" (do nadrobienia TUTAJ), to wiecie, że uwielbiam tę historię, tak samo jak trylogię "Odcienie magii". Victoria Schwab przyzwyczaiła mnie do niebanalnych historii, spójnych konstrukcji światów oraz wyrazistych bohaterów. Nic więc dziwnego, że przebierałam nogami w oczekiwaniu na polską premierę "Vengeful". 
Trudno opisać fabułę tej powieści bez nawiązywania do zakończenia pierwszego tomu. Żeby uniknąć spoilerów, nie będę jej opisywać. Spróbuję za to ocenić, jak "Vengeful" wypada na tle pierwszego tomu.
  1. Chyba najbardziej interesujące jest to, że zarówno w "Vicious", jak i w "Vengeful", Schwab uczyniła główne postaci antybohaterami. To są prawdziwi "złole", których w normalnym życiu nigdy byśmy nie polubili, bo wyrządzili wiele krzywdy innym ludziom i nie mają z tego powodu najmniejszych wyrzutów sumienia. A jednak... dzięki przytoczeniu historii tych bohaterów, ich originu, czytelnik ma większe zrozumienie dla nich. Nie jest to jednak wybielanie postaci na siłę. Znając motywację danego bohatera, rozumiemy jego działania i to, czemu postępuje tak a nie inaczej. Z drugiej jednak strony nie musimy się z nim zgadzać i dzielić jego poglądy. Po prostu łączy się to w spójną całość. 
    Warto wspomnieć, że "Vicious" bazowało na historiach Victora i Elia oraz tym, że się oni równoważyli. W "Vengeful" pojawia się kilka nowych postaci; przede wszystkim kobiecych, które pokazują, że potrafią o siebie zadbać i nie muszą być zależne od mężczyzn. Za to wielki plus!
  2.  W "Vicious" fabuła nie przebiegała chronologicznie, skakaliśmy z wątku na wątek, z przeszłości do teraźniejszości. W "Vengeful" jest to spotęgowane. To wzbudza we mnie podziw - w końcu pisać o wielu wątkach na różnych liniach czasowych i się przy tym nie pogubić wcale łatwo nie jest. Mimo wszystko muszę przyznać, że po pierwszych 100 stronach zaczęło mnie to męczyć. Musiałam się bardzo skupiać na tym o kim właśnie czytam i w jakim punkcie czasowym dany bohater się znajduje. Przeskoki okazały się dla mnie za częste. Zanim "wbiłam się" w to, co dzieje się u jednego bohatera, musiałam już przeskoczyć do kolejnego. Z tego co czytałam, również innym czytelnikom to przeszkadzało. Dodam jeszcze, że z utęsknieniem czekałam na moment, kiedy wszystkie wątki dotrą do punktu wspólnego (i zarazem kulminacyjnego) powieści. A to nie nastąpiło szybko... Tutaj "Vengeful" wypada zdecydowanie słabiej niż pierwszy tom.
  3. Co do samej fabuły, jest interesująca i zaskakuje w najmniej oczekiwanych momentach. Dzięki podziale na wątki poszczególnych bohaterów, czytelnik ma szerszy ogląd na całą sytuację i dzięki temu powieść wydaje się pełniejsza, bardziej dopracowana. Schwab ma to do siebie, że bardzo dokładnie planuje akcję swoich książek. I to w "Vengeful" bardzo widać. Każdy wątek został domknięty, czytelnik wie tyle, ile ostatecznie wiedzieć powinien i jest usatysfakcjonowany, a jednocześnie ma pole do popisu własnej wyobraźni, bo autorka lubi zostawiać czytelnika z nutką niedopowiedzenia. Niektóre aspekty pozostają w sferze domysłów, ale według mnie dodaje to uroku tym historiom. Przy tym pozostawia to otwarta furtkę samej Schwab, gdyby w przyszłości zdecydowała się na powrót do tej historii. Czy chciałabym przeczytać kolejny tom o osobach PP (dla niewtajemniczonych - PonadPrzeciętnych)? Myślę, że zakończenie, jakie zaproponowała Schwab w "Vengeful" jest wystarczające, a nie chciałabym, by wrażenia z lektury zostały zepsute przez pisaną na siłę kontynuację. Uważam, że tyle wystarczy. Zawsze przecież można zrobić reread :)
Podsumowując, historia z "Vicious" została poszerzona, zarówno o nowe wątki, jak i o nowych bohaterów. W najmniejszym jednak stopniu, nie można powiedzieć, że "Vengeful" jest wtórne i nie wnosi nic nowego do świata przedstawionego. Moim zdaniem stanowi świetne uzupełnienie pierwszej części i również nie odstaje od niej poza jednym względem - wspomnianych przeskokach. Dla mnie było to bardzo męczące i utrudniające moje zaangażowanie w akcję. Bardzo się przez to wybijałam z rytmu i, powiedzmy to sobie wprost - nieco zniechęcałam. Za to też odejmuję dwie gwiazdki od mojej oceny. Mimo wszystko, "Vengeful" jest lepsze od wielu innych przeczytanych przeze mnie powieści z nurtu fantastyki YA/NA, dlatego myślę, że warto po tę powieść sięgnąć.
Moja ocena: 8/10

Dziękuję wydawnictwu We Need YA za możliwość zrecenzowania książki.

Komentarze

  1. Nie mogłem się doczekać nowych recenzji :) a co do przeskoków myślę że też odrobinę by mnie męczyły, czekam na następne recenzje :) super się czyta :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty