Poszukiwanie zemsty i sprawiedliwości, czyli "Sadie" Cortney Summers

Cześć! Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję książki, o której jest w ostatnim czasie dosyć głośno, a która za granicą zgarnęła sporo nagród i nominacji. Mowa tu o Sadie autorstwa Courtney Summers.

Sadie, czyli główna bohaterka powieści, nie ma łatwego życia. Nią i jej młodszą siostrą, Mattie, zajmuje się matka. Ale to tylko pozory, bo to Sadie musi o wszystko dbać, nawet o wychowanie młodszej siostry, która wkracza w wiek dorastania. Pewnego dnia matka dziewcząt znika, a Mattie zostaje znaleziona martwa. Policja niewiele może wskórać, więc Sadie postanawia sama wymierzyć sprawiedliwość i rusza w podróż śladami osoby, którą podejrzewa o morderstwo siostry. 

Akcja książki toczy się dwutorowo. Jedną oś powieści stanowi narracja prowadzona z punktu widzenia Sadie. Drugą zaś tworzy transkrypcja podcastu, w którym pewien dziennikarz odtwarza i relacjonuje historię sióstr. Dzięki temu nie ma żadnych luk fabularnych i wszelkie informacje się nawzajem uzupełniają. Gdyby narratorką całej powieści była tylko Sadie, czytelnik miałby problemy ze zrozumieniem całości, szczególnie, że dziewczyna nie zagłębia się zbytnio w żadne szczegóły, niektóre woli nawet ukrywać i zostawia często nutkę niedopowiedzenia. Jest oszczędna w słowach. I te cechy jej narracji są odzwierciedleniem prawdziwego charakteru głównej bohaterki. Sadie się jąka, to czyni ją w pewien sposób ułomną w kwestii komunikacji z obcymi. Tym bardziej, że inni jej nie pomagają, z góry zakładając, że ta nie grzeszy rozumem, skoro nie potrafi wyrazić swoich myśli. Pod tym względem Summers stworzyła wiarygodną bohaterkę. Poza tym Sadie jest bardzo upartą i zawziętą nastolatką. Mimo że się czasem boi, cierpi zarówno fizycznie, jak i psychicznie, to nic nie jest w stanie odwieść jej od postawionego sobie celu, czyli zemsty na mordercy swojej siostry. W moim odczuciu wynika to z tego, że najbliższa Sadie osoba nie żyje, matka uciekła, a życie w małej mieścinie, gdzie brak miejsc do pracy i gdzie panuje bieda, nie napawa optymizmem i raczej nie zostawia nadziei na świetlaną przyszłość. Dziewczyna nie ma po prostu nic do stracenia. 

Powieść Courtney Summers zaniepokoiła mnie i dotknęła. Sprawiła, że czułam się w jakimś sensie niekomfortowo sama ze sobą. Nie chodzi tu tylko o motyw zbrodni i kary, ale też wątki poboczne z przeszłości Sadie. Faktem jest, że główna bohaterka jest nastolatką, ale czy to sprawia, że książka jest skierowana raczej do młodzieży niż dorosłych? Uważam, że przez wzgląd na poruszane tutaj problemy społeczne i psychologiczne, a także brutalność i dosadność niektórych scen, powieść jest adresowana raczej do dojrzalszego czytelnika, co powinno, moim zdaniem zostać zaznaczone.

Jednak Sadie jako thriller niezbyt dobrze się sprawdza. To znaczy: klimat jest, problem jest, zbrodnia też jest. Ale ta początkowa, klaustrofobiczna atmosfera pędzi w kierunku punktu kulminacyjnego, którego, jak się ostatecznie okazuje, nie ma. Po prostu. Pod koniec następuje gwałtowny spadek napięcia, a samo zakończenie jest otwarte. Mnie takie rozwiązanie mimo wszystko zadowala, bo daje pole do popisu wyobraźni czytelnika i pozwala dowolnie interpretować końcowe wydarzenia. Nie wiem jednak, czy Summers nie zostawiła zbyt wiele w sferze domysłów. Z tego względu rozumiem też niezbyt pochlebne opinie innych osób. 

Podsumowując, Sadie to emocjonalna, niepokojąca i trudna pod względem treści powieść. Zakończenie może być dla niektórych satysfakcjonujące, dla innych już nie. Uważam jednak, że książka jest mimo wszystko warta uwagi.
Moja ocena: 7/10


Dziękuję wydawnictwu We Need YA za możliwość zrecenzowania Sadie.

Komentarze

  1. Super post :) czekam na kolejne :) twój sposób pisania bardzo mnie motywuje do sięgnięcia po zrecenzowane przez ciebie książki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty