Kobieta w lustrze – Éric-Emmanuel Schmitt [recenzja]
O powieściach Érica-Emmanuela Schmitta słyszałam wiele dobrego – że cechuje
je wielka wrażliwość i skłaniają czytelnika do refleksji nad samym sobą. Kiedy
wydawnictwo Znak zaproponowało mi zrecenzowanie Kobiety w lustrze, stwierdziłam, że to idealna okazja, by poznać
twórczość tego uwielbianego przez wielu autora. Czy było to udane spotkanie?
Kobieta w lustrze to powieść obyczajowa,
której fabuła składa się z trzech linii czasowych – XVI wiek, początek XX wieku
i współczesność. Na każdej z tych linii czasowych śledzimy również trzy bohaterki
– mistyczkę Anne, arystokratkę
zafascynowaną psychoanalizą Hannę oraz gwiazdę filmową Anny. Kobiety te są z pozoru różne, mają też różne
doświadczenia, ale łączy je jedno – sprzeciw konwenansom i poszukiwanie czegoś więcej.
Muszę jednak wspomnieć również o tym, że to przeplatanie trzech
linii czasowych nieco mnie irytowało, szczególnie na początku lektury. Wiele
osób twierdzi, że przez to, że rozdziały kończyły się w najmniej oczekiwanych momentach,
napędzało je do dalszego czytania. Oczywiście, godne pochwały jest to, że
Schmitt dopasował do każdej z bohaterek styl, a nawet narrację, jednak dla mnie
każde zakończenie rozdziału wiązało się z wybiciem z rytmu. Może właśnie
chodziło o te cliffhangery i fakt, że
niektóre wątki pozostały niedokończone, a tutaj muszę już przenieść się w
miejscu i czasie, by czytać o kolejnej z bohaterek? Poza tym na początku
lektury miałam wrażenie, że Anne, Hanna i Anny zbyt się od siebie różnią, by
można było jakoś sensownie połączyć ich losy. Na szczęście Schmitt poprowadził
fabułę tak, że teraz, już po zakończeniu lektury, te obawy wydają mi się
bezpodstawne, co ostatecznie chyba można uznać za sukces autora.
Mimo tego drobiazgu, jakim było dla mnie wybijanie się co chwila z
rytmu, Kobieta w lustrze okazała się
być wyśmienitą lekturą o pozornie trzech różnych kobietach, które jednak
odzwierciedlają każdą z nas. To pozycja, która inspiruje oraz otwiera oczy,
jedna z lepszych jakie ostatnio czytałam. Niech pękają lustra!
Super :) czekam na kolejny post
OdpowiedzUsuń